niedziela, 17 sierpnia 2014

Epilog ~ Został całkiem sam, na własne życzenie.

PIĘĆ LAT PÓŹNIEJ 

Podkład muzyczny

Na pogrzebie stawili się wszyscy przyjaciele Eleny i jej rodzina. Nie obyło się od grona ciekawskich dziennikarzy, którzy nie potrafili uszanować jej śmierci i postanowili dalej zakłócać spokój, na ceremonii pogrzebowej. Gerard był w opłakanym stanie. Jego oczy nigdy nie były tak opuchnięte, jak przez ostatni tydzień, gdy dotarła do niego informacja, że Elena i dziecko, które nosiła pod sercem zginęło w wypadku samochodowym. Spojrzał w lewo, dostrzegł Cesca, który wyglądał podobnie. Nie potrafił opanował łez, ale chyba nawet się nie starał. Oni nawet czuli to samo, oboje stracili miłość swojego życia. Gerard sięgnął po chusteczkę higieniczną i wydmuchał nos, następnie patrząc w prawo. Shakira. Była blada i również zapłakana. Obok niej stała jej mama i mama Eleny. Wszystkie trzy płakały, trzymając się pod ręce. Shakira poczuła na sobie wzrok Gerarda i również na niego spojrzała. W jej spojrzeniu było tyle nienawiści, ile nie dostrzeżesz w żadnym innym spojrzeniu. Gerarda ponownie uderzyła fala płaczu, a nasilił się on w momencie, gdy trumna jego miłości, była wkładana do ziemi..
Po raz kolejny obudził się z krzykiem, cały spocony i mocno zdyszany. Nerwowo rozejrzał się po pokoju, zatrzymując wzrok na oknie, za którym lał ulewny deszcz i szalała groźna burza. Usiadł na skraju łóżka, przecierając zmęczone i mokre od łez oczy. Będąc w takiej pozycji, ciągle płakał. Nie potrafił już spać.. powoli podniósł się z łóżka i wpatrywał się w kropelki deszczu, które tańczyły na szybkie. W każdej widział blask, jaki bił z oczu Eleny. Nie było jej przy nim już dobre pięć lat. Bardzo często śnił mu się pogrzeb miłości swojego życia. Żałował błędów z przeszłości. Wraz z romansem z Shakirą, stracił wszystko. Elena i jego dziecko zginęło w wypadku samochodowym, Shakira go nienawidziła, a Cesc zmienił klub, by nie patrzeć na niegdyś, swojego najlepszego przyjaciela. Został całkiem sam, na własne życzenie.

_______________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Mocny epilog ;')

Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia ^^ ten blog był moim przełomowym (jak powiedziała moja młodsza siostra) "jestem z Ciebie dumna, że w końcu zebrałaś się na uśmiercenie głównego bohatera opowiadania".. :)

P. S Już teraz zapraszam na kolejnego bloga, znowu Leonella :) ale w innym wydaniu! :) niespodzianką opowiadania, będzie postać Cristiano Ronaldo :D KLIK

Do następnego! ;*

piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział V ~ To koniec.. zapomnij o nas.

SOBOTA


Podkład muzyczny
Nawet podbite oko chłopaka nie skłoniło ją do głębszych przemyśleń. O złamanym nosie Fabsa też słyszała, ale nie zdziwił ją fakt, że oba urazy chłopaków, dostrzegła niemalże w tym samym czasie. Między Eleną a Cesciem było bez zmian. Miała zamiar zerwać z nim jakikolwiek kontakt. Wiedziała, że podoba się Hiszpanowi i dlatego zamierza zrujnować jej 'idealny' związek w Barcelońską '3'.
Popołudniu dojdzie do chwili przełomowej.. próg ich domu przekroczy Shakira. Elena już wszystko przygotowała. W piekarniku piekło się cisto, Gerard kroił ostatniego pomidora do sałatki, a ona sama kończyła nakrywać stół. Przez cały dzień Pique starał się wyciągnąć od dziewczyny tożsamość siostry, zdradziła mu jednak tyle, że nie jest to byle kto, a osoba znana na całym świecie. Przez myśl mu nie przeszło, że jest to jego kochanka, z którą następnego dnia miał ostatecznie zakończyć swój potajemny związek.
- Skarbie, możesz otworzyć?
Zawołał Gerard z kuchni, do swojej partnerki, która postanowiła poprawić makijaż.
- Już lecę!
Po raz kolejny usłyszała dzwonek do drzwi i niemal wybiegła z łazienki, by powitać siostrę. Przekręciła klucz w zamku i zaraz po ujrzeniu rozpromienionej uśmiechem twarzy  siostry, rzuciła się w jej ramiona.
- Ojej, Elena! Udusisz mnie!
Usłyszała stłumiony śmiech siostry i szybko uwolniła ją ze swojego uścisku.
- Nareszcie jesteś! Już nie mogłam się doczekać tego spotkania.
Wprowadziła siostrę do domu za rękę, rozmawiając ze sobą i cicho się śmiejąc. Gerardowi udało się dosłyszeć znajomy chichot. Serce podeszło mu do gardła na samą myśl, że jego dziewczyna i kochanka są siostrami. Miał cichą nadzieję, że mu się przesłyszało, że słyszy głos Shakiry z nerwów.
Dziewczyny przekroczyły próg salonu, a Elena wskazała Shakirze miejsce przy zastawionym stole.
- Gerard!
Shakira spojrzała ze zastanowieniem na Elenę, która ciepło się do niej uśmiechnęła. Nadszedł ten moment.. do salonu wkroczył Gerard. Shakira przeniosła wzrok z Eleny na Gerarda, a uśmiech, jaki gościł na jej ustach bladł z każdą sekundą. Z Pique było podobnie, tyle że on dodatkowo zaczął nerwowo i głośno oddychać.
- Nie wierzę..
Tylko tyle zdołała z siebie wydusić Kolumbijka. Powoli wstała i podeszła do kochanka, nie spuszczając z niego wzroku. Stanęli naprzeciwko siebie, intensywnie się w siebie wpatrując.
- Coś się stało?
Elena nie rozumiała zachowania siostry i chłopaka. Patrzyła na nich z otępieniem wyczekując ciągu dalszego całej tej dziwnej sytuacji. Po chwili Shakira obdarowała Gerarda siarczystym policzkiem, za łzami patrząc w jego błękitne oczy.
- Nienawidzę Cię.
Wyszeptała i pośpiesznie, z nasilającym się płaczem opuściła dom siostry. Elena dopiero teraz zaczęła rozumieć. Gerard miał romans i to z jej siostrą. Poczuła gromadzące się łzy w oczach. Powoli spojrzała na Gerarda, a ten dostrzegł strumień łez, wypływający z jej oczu.
- Ja Ci wszystko wytłumaczę..
Zwrócił się do niej trzęsącym się głosem, wyciągając do niej obie ręce. Elena robiła małe kroczki w tył, kręcąc z niedowierzaniem głową. Ciągle się w niego wpatrywała i zastanawiała się, dlaczego ją okłamywał.
- Ja wszystko wiem..
Wyszeptała, kierując swoje kroki do wyjścia.
- Nie, to nie tak..
Bezradnie i bez przekonania starała się do niej dotrzeć, starając się uspokoić płacz.
- To koniec.. zapomnij o nas.
Odpowiedziała, kładąc rękę na brzuchu. Gerard spojrzał na nią z ogromnym bólem, starając się podejść bliżej niej i zabrać ją w swoje ramiona. Elena jednak stanowczo go od siebie odtrącała. Chwyciła za leżące na komodzie dokumenty i kluczyki z samochodu. Jedyne, czego teraz chciała, to znaleźć się w objęciach Cesca. 
Pośpiesznie usiadła za kierownicą samochodu, ostatni raz spoglądając na biegnącą w jej kierunku sylwetkę Gerarda. Włożyła kluczyk do stacyjki i wcisnęła pedał gazu, szybko znajdując się na głównej ulicy. Nie potrafiła wyrazić słowami tego, jak się teraz czuła. Patrzyła przed siebie, nie ścierając z policzków strumienia łez. Nie potrafiła zrozumieć, w którym momencie popełniła błąd na tyle wieki, że Gerard zaczął szukać sobie kochanki? Myślała, że są dla siebie stworzeni.. Na samo wspomnienie wspólnie spędzonych lat, wybuchnęła jeszcze większym płaczem. Oparła głowę o kierownicę i podniosła ją w momencie, gdy usłyszała dźwięk klaksonu samochodu i pisk opon. Spojrzała z przerażeniem przed siebie. Zaczęła głośno krzyczeć, trzymając się z całej siły za brzuch, by uchronić od nieszczęścia, jej parutygodniowe maleństwo..

__________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Ostatni rozdział.. jest baardzo krótki :D przepraszam ;3 ale nie było co się dłużej nad końcówką rozczulać, rozpisywać :D osobiście bardzo mi się podoba :) pozostało mi zaprosić na epilog, który pojawi się w niedzielę :)



Do następnego ;*
+ zapraszam TUTAJ, na IV rozdział Leonelli :)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział IV ~ Jesteś nic nie wartym śmieciem, Pique.

Minął kolejny tydzień, a Gerard ciągle stał w miejscu. Mało spał, mało jadł, denerwował trenera swoim rozkojarzeniem na treningach. Cały czas myślał. Nikogo nie poinformował o ciąży partnerki, bo bał się, że informacja ta dotrze do Shakiry. Poprosił również Elenę o zachowanie jej ciąży w tajemnicy. Tłumaczył to tym, by nie było rozgłosu, że chce zaoferować rodzinie spokój, a nie dzienne ‘napady’ dziennikarzy. Myślenie go wykańczało, Shakira w ten weekend będzie w Barcelonie. Musiał przeanalizować, czego tak naprawdę chce. Shakira niezwykle go pociągała, ale za to Elena nosi pod sercem ich dziecko.
- Geri, co się z tobą dzieje?
Zapytała go, gdy ten od paru minut tępo wpatrywał się w sufit sypialni, nie opuszczając jeszcze łóżka.
- Myślę sobie, Skarbie.
Chwycił ją za rękę, przyciągając do siebie do łóżka. Wygodnie położyła się na jego ramieniu, podciągając koszulkę i kładąc na gołym brzuchu dłoń chłopaka.
- Denerwujesz się?
Zapytała, gdy ten po jej geście głośno wypuścił powietrze, przymykając oczy.
- Troszeczkę.. w końcu ojcem będę po raz pierwszy.
Wyszeptał, zjeżdżając dłonią troszeczkę niżej, czym wywołał u dziewczyny ciche westchnięcie.
- Chcesz, żebym Cię uspokoiła?
Zapytała, wkładając mu rękę w bokserki. Gerard cicho zamruczał i skinął głową, wyrażając pozwolenie na dalsze działania dziewczyny.
~ * ~ 

Popołudniu postanowiła spotkać z Cesciem. Od czasu ich pocałunku, nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Musiała z nim sobie wszystko wyjaśnić. Chciała mu powiedzieć o ciąży, o pokrewieństwie z Shakirą, o tym, że umówiły się na sobotni obiad i że bardzo jej zależy na jego obecności.. w końcu są przyjaciółmi.
Denerwowała się, gdy nacisnęła na dzwonek do drzwi willi przyjaciela. Zauważyła, że na podjeździe nie ma samochodu Danielli, co ją troszeczkę zdziwiło. Po chwili drzwi otworzył jej Fabregas, który na jej widok szeroko się uśmiechnął.
- Wejdź.
Zaprosił ją do środka, następnie delikatnie całując w policzek. Elena spłonęła rumieńcem i zaczęła się jeszcze bardziej denerwować. Przeszła do salonu, w którym na podłodze bawiła się Lia. Po pięciu minutach przyszedł do niej Cesc, niosąc im sok pomarańczowy.
- Gdzie Daniella?
- Rozstaliśmy się. Zostawiła mi Lię, ale obiecała, że spotkamy się w sądzie.
Elana skinęła tylko głową, powoli oddychając.
- Cesc, musimy porozmawiać.
- Też tak uważam.
Elena poprawiła włosy i wpatrywała się w Lię.
- Jestem w ciąży.
Cesc po usłyszeniu słów z ust przyjaciółki zakrztusił się sokiem. Zakaszlał parę razy i odłożył szklankę na stół.
- Z kim?
Elena spojrzała na niego z oburzeniem.
- Z Gerardem!
- A to chuj.
Cesc zaśmiał się nerwowo i podszedł do okna, by ochłonąć.
- O co Ci chodzi?
Zapytała z jeszcze większym oburzeniem, szybko do niego podchodząc.
- Jest chujem i tyle. Zrobił Ci dzieciaka i zostawi Cię jeszcze przed jego urodzeniem. Skurwysyn.
Był wkurzony, czym przeraził Elenę. Przestraszona zrobiła krok w tył i wpatrywała się w niego. Cesc ostro przeklinał na przyjaciela pod nosem , uderzając co jakiś czas pięścią w otwartą dłoń.
- Cesc, uspokój się i wytłumacz, o co Ci chodzi!
Była bliska płaczu, ponieważ jest strach przeplatał się ze złością.
- Ten twój chłopak ma romans.
Odpowiedział niezwykle spokojnym tonem, ciągle się uśmiechając. Elena miała go dosyć. Podeszła do Febregasa, obdarzając go siarczystym policzkiem. Ze łzami w oczach spojrzała na niego, szykując się do kolejnego ciosu. Cesc delikatnie złapał jej dłonie, starając się ją posadzić na kanapie.
- Zostaw mnie! Nienawidzę Cię! Chcesz rozwalić mój związek z Gerardem, a ja go kocham i on mnie też! Daruj sobie te kłamstwa!
- Nie kłamie, daj mi wytłumaczyć! Ma romans!
- Nie ma do jasnej cholery!
Kłótnia przyjaciół wywołała strach, który przerodził się w płacz u małej Lii. Cesc podszedł do córeczki i zabrał ją w ramiona, kołysząc, by się uspokoiła.
- Cały czas Cię okłamuje, nie jest Ciebie wart.
- Nienawidzę Cię.
Wycedziła przez zęby i opuściła willę Fabregasa.
Gdy wróciła do domu, zastała Gerarda z telefonem w ręce w salonie, przed telewizorem. Pisał właśnie smsa do Shakiry, z prośbą o spotkanie w ten weekend. Gdy zauważył stojącą przed nim Elenę, z rozmazanym makijażem, szybko odłożył telefon i ją do siebie przytulił.
- Co się dzieje, Skarbie?
- Zdradzasz mnie?
- Co?
Serce stopera zabiło szybciej, spojrzał ze zdenerwowaniem w jej oczy, ocierając kciukiem jej łzy.
- Pytam, czy mnie zdradzasz..
- Ależ skąd.. kocham Cię.
Powiedział to trzęsącym głosem modląc się, by Elena zmieniła temat.
- Nie okłamujesz mnie?
- Nigdy! Kto Ci nagadał takich głupot?
- Twój najlepszy przyjaciel.
Wycedziła przez zęby, zamykając się w sypialni. W Gerardzie się wszystko gotowało. Postanowił poczekać, aż Elena zaśnie, by wtedy móc pojechać do Fabregasa.

~ * ~ 

Było koło dwudziestej drugiej, gdy Cesc usłyszał gwałtowne pukanie do drzwi. Lia już smacznie spała na piętrze, więc wyłączył telewizor i powoli otworzył drzwi. Powitała go pięść, która trafiła go w nos, z którego natychmiast pociekła krew.
- Ty chuju!
Gerard cały się gotował ze złości, po raz kolejny uderzył przyjaciela w nos. Usłyszał chrupnięcie i zaraz poczuł pięść przyjaciela na swojej szczęce.
- Złamałeś mi nos, debilu!
Po raz kolejny uderzył przyjaciela, tym razem w skroń. Gerard pochylił się i zaczął przeklinać z bólu. Po chwili wyprostował się i przygniótł przyjaciela do ściany. Oboje mocno krwawili i patrzyli na siebie z nienawiścią. Gerard poddusił lekko Cesca i zaczął mu grozić.
- Jeśli jeszcze raz powiesz coś Elenie o moim romansie, to Cię zabije! Jest w ciąży, nie może się denerwować!
Cesc stanowczo odepchnął Gerarda od siebie, że ten wylądował na komodzie i strącił ich wspólne zdjęcie.
- Od kiedy Elena jest ważniejsza od Shakiry? Pique nie potrafi się zdecydować? Może zapytaj obie panie, czy odpowiada im trójkącik.
Zaśmiał się kpiąco i zrobił unik przed kolejnym uderzeniem.
- W niedzielę widzę się z Shakirą, wtedy z nią zrywam, a Elena o niczym się nigdy nie dowie, jasne!?
- Chcesz, żeby Ci wszystko wyszło na sucho?! Nie ma mowy.
Gerard szykował się do kolejnego ataku na Fabregasa, ale oboje usłyszeli płacz Lii. Spojrzeli po sobie, łapiąc oddech.
- Zostaw nas w świętym spokoju. Popełniłem błąd, nie musisz mnie dodatkowo karać.
Wycedził przez zęby, zbierając się do wyjścia.
- Jesteś nic niewartym śmieciem, Pique!
Po tych słowach, Gerard splunął na podłogę i zatrzaskując za sobą drzwi, wrócił do Eleny.

_______________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Kolejny krótki rozdział, ale tak mniej więcej moja inwencja twórcza na tym blogu wygląda :D
Przed nami jeszcze jeden rozdział i epilog :)




Do następnego! ;*