poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział IV ~ Jesteś nic nie wartym śmieciem, Pique.

Minął kolejny tydzień, a Gerard ciągle stał w miejscu. Mało spał, mało jadł, denerwował trenera swoim rozkojarzeniem na treningach. Cały czas myślał. Nikogo nie poinformował o ciąży partnerki, bo bał się, że informacja ta dotrze do Shakiry. Poprosił również Elenę o zachowanie jej ciąży w tajemnicy. Tłumaczył to tym, by nie było rozgłosu, że chce zaoferować rodzinie spokój, a nie dzienne ‘napady’ dziennikarzy. Myślenie go wykańczało, Shakira w ten weekend będzie w Barcelonie. Musiał przeanalizować, czego tak naprawdę chce. Shakira niezwykle go pociągała, ale za to Elena nosi pod sercem ich dziecko.
- Geri, co się z tobą dzieje?
Zapytała go, gdy ten od paru minut tępo wpatrywał się w sufit sypialni, nie opuszczając jeszcze łóżka.
- Myślę sobie, Skarbie.
Chwycił ją za rękę, przyciągając do siebie do łóżka. Wygodnie położyła się na jego ramieniu, podciągając koszulkę i kładąc na gołym brzuchu dłoń chłopaka.
- Denerwujesz się?
Zapytała, gdy ten po jej geście głośno wypuścił powietrze, przymykając oczy.
- Troszeczkę.. w końcu ojcem będę po raz pierwszy.
Wyszeptał, zjeżdżając dłonią troszeczkę niżej, czym wywołał u dziewczyny ciche westchnięcie.
- Chcesz, żebym Cię uspokoiła?
Zapytała, wkładając mu rękę w bokserki. Gerard cicho zamruczał i skinął głową, wyrażając pozwolenie na dalsze działania dziewczyny.
~ * ~ 

Popołudniu postanowiła spotkać z Cesciem. Od czasu ich pocałunku, nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Musiała z nim sobie wszystko wyjaśnić. Chciała mu powiedzieć o ciąży, o pokrewieństwie z Shakirą, o tym, że umówiły się na sobotni obiad i że bardzo jej zależy na jego obecności.. w końcu są przyjaciółmi.
Denerwowała się, gdy nacisnęła na dzwonek do drzwi willi przyjaciela. Zauważyła, że na podjeździe nie ma samochodu Danielli, co ją troszeczkę zdziwiło. Po chwili drzwi otworzył jej Fabregas, który na jej widok szeroko się uśmiechnął.
- Wejdź.
Zaprosił ją do środka, następnie delikatnie całując w policzek. Elena spłonęła rumieńcem i zaczęła się jeszcze bardziej denerwować. Przeszła do salonu, w którym na podłodze bawiła się Lia. Po pięciu minutach przyszedł do niej Cesc, niosąc im sok pomarańczowy.
- Gdzie Daniella?
- Rozstaliśmy się. Zostawiła mi Lię, ale obiecała, że spotkamy się w sądzie.
Elana skinęła tylko głową, powoli oddychając.
- Cesc, musimy porozmawiać.
- Też tak uważam.
Elena poprawiła włosy i wpatrywała się w Lię.
- Jestem w ciąży.
Cesc po usłyszeniu słów z ust przyjaciółki zakrztusił się sokiem. Zakaszlał parę razy i odłożył szklankę na stół.
- Z kim?
Elena spojrzała na niego z oburzeniem.
- Z Gerardem!
- A to chuj.
Cesc zaśmiał się nerwowo i podszedł do okna, by ochłonąć.
- O co Ci chodzi?
Zapytała z jeszcze większym oburzeniem, szybko do niego podchodząc.
- Jest chujem i tyle. Zrobił Ci dzieciaka i zostawi Cię jeszcze przed jego urodzeniem. Skurwysyn.
Był wkurzony, czym przeraził Elenę. Przestraszona zrobiła krok w tył i wpatrywała się w niego. Cesc ostro przeklinał na przyjaciela pod nosem , uderzając co jakiś czas pięścią w otwartą dłoń.
- Cesc, uspokój się i wytłumacz, o co Ci chodzi!
Była bliska płaczu, ponieważ jest strach przeplatał się ze złością.
- Ten twój chłopak ma romans.
Odpowiedział niezwykle spokojnym tonem, ciągle się uśmiechając. Elena miała go dosyć. Podeszła do Febregasa, obdarzając go siarczystym policzkiem. Ze łzami w oczach spojrzała na niego, szykując się do kolejnego ciosu. Cesc delikatnie złapał jej dłonie, starając się ją posadzić na kanapie.
- Zostaw mnie! Nienawidzę Cię! Chcesz rozwalić mój związek z Gerardem, a ja go kocham i on mnie też! Daruj sobie te kłamstwa!
- Nie kłamie, daj mi wytłumaczyć! Ma romans!
- Nie ma do jasnej cholery!
Kłótnia przyjaciół wywołała strach, który przerodził się w płacz u małej Lii. Cesc podszedł do córeczki i zabrał ją w ramiona, kołysząc, by się uspokoiła.
- Cały czas Cię okłamuje, nie jest Ciebie wart.
- Nienawidzę Cię.
Wycedziła przez zęby i opuściła willę Fabregasa.
Gdy wróciła do domu, zastała Gerarda z telefonem w ręce w salonie, przed telewizorem. Pisał właśnie smsa do Shakiry, z prośbą o spotkanie w ten weekend. Gdy zauważył stojącą przed nim Elenę, z rozmazanym makijażem, szybko odłożył telefon i ją do siebie przytulił.
- Co się dzieje, Skarbie?
- Zdradzasz mnie?
- Co?
Serce stopera zabiło szybciej, spojrzał ze zdenerwowaniem w jej oczy, ocierając kciukiem jej łzy.
- Pytam, czy mnie zdradzasz..
- Ależ skąd.. kocham Cię.
Powiedział to trzęsącym głosem modląc się, by Elena zmieniła temat.
- Nie okłamujesz mnie?
- Nigdy! Kto Ci nagadał takich głupot?
- Twój najlepszy przyjaciel.
Wycedziła przez zęby, zamykając się w sypialni. W Gerardzie się wszystko gotowało. Postanowił poczekać, aż Elena zaśnie, by wtedy móc pojechać do Fabregasa.

~ * ~ 

Było koło dwudziestej drugiej, gdy Cesc usłyszał gwałtowne pukanie do drzwi. Lia już smacznie spała na piętrze, więc wyłączył telewizor i powoli otworzył drzwi. Powitała go pięść, która trafiła go w nos, z którego natychmiast pociekła krew.
- Ty chuju!
Gerard cały się gotował ze złości, po raz kolejny uderzył przyjaciela w nos. Usłyszał chrupnięcie i zaraz poczuł pięść przyjaciela na swojej szczęce.
- Złamałeś mi nos, debilu!
Po raz kolejny uderzył przyjaciela, tym razem w skroń. Gerard pochylił się i zaczął przeklinać z bólu. Po chwili wyprostował się i przygniótł przyjaciela do ściany. Oboje mocno krwawili i patrzyli na siebie z nienawiścią. Gerard poddusił lekko Cesca i zaczął mu grozić.
- Jeśli jeszcze raz powiesz coś Elenie o moim romansie, to Cię zabije! Jest w ciąży, nie może się denerwować!
Cesc stanowczo odepchnął Gerarda od siebie, że ten wylądował na komodzie i strącił ich wspólne zdjęcie.
- Od kiedy Elena jest ważniejsza od Shakiry? Pique nie potrafi się zdecydować? Może zapytaj obie panie, czy odpowiada im trójkącik.
Zaśmiał się kpiąco i zrobił unik przed kolejnym uderzeniem.
- W niedzielę widzę się z Shakirą, wtedy z nią zrywam, a Elena o niczym się nigdy nie dowie, jasne!?
- Chcesz, żeby Ci wszystko wyszło na sucho?! Nie ma mowy.
Gerard szykował się do kolejnego ataku na Fabregasa, ale oboje usłyszeli płacz Lii. Spojrzeli po sobie, łapiąc oddech.
- Zostaw nas w świętym spokoju. Popełniłem błąd, nie musisz mnie dodatkowo karać.
Wycedził przez zęby, zbierając się do wyjścia.
- Jesteś nic niewartym śmieciem, Pique!
Po tych słowach, Gerard splunął na podłogę i zatrzaskując za sobą drzwi, wrócił do Eleny.

_______________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Kolejny krótki rozdział, ale tak mniej więcej moja inwencja twórcza na tym blogu wygląda :D
Przed nami jeszcze jeden rozdział i epilog :)




Do następnego! ;*

13 komentarzy:

  1. Świetny blog i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, bardzoo ciekawy! ;) Czekam na kolejny, również cudowny, jak ten ;*
    /Messi <3

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem ciekawa, jak zareaguje Gerard na wieść o pokrewieństwie Shakiry i Eleny :3
    Bardzo fajny rozdział :D
    Szkoda, że to już końcówka bloga :(
    Czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniec Fabrique? :(
    Świetny rozdział <3
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego takie krótkie :'( ja chce więcej !
    Niecierpliwie czekam na nn ;*
    Bardzo mi sie podoba ta opowieść :) dodawaj szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak przeczytałam tytuł rozdzialu to juz myślałam ze Shaki albo Elena sie dowie....
    Pique to serio chuj, w tym blogu najlepiej niech zostanie sam!
    Rozdział cudowny, czekam na następny ♥ :*

    OdpowiedzUsuń
  7. najlepiej by było jakby Elena była z Shaki ale to nie możliwe XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny! Tylko obawiam się że na ten obiad który organizuje Elena zaprosi tez Shakirę i wtedy nie będzie przyjemnie...
    W sumie dobrze Pique że oberwał od Cesca, nalezało mu się, ale z drugiej strony Cesc nie powinien zdradzać przyjaciela.
    Bardzo jestem ciekawa końcówki, coś czuję że ostatni rozdział będzie najciekawszy :))
    Pozdrawiam i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest po prostu cudowny, zresztą jak zawsze :D
    Jestem baaardzo ciekawa jak t wszystko się dalej potoczy, więc czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Pique! Nie znałam cię od tej strony! =D Xd Kocham ja o Leonelli opowiadasz jak i o nich spodobał mi się ten blog. PS. Mam w zakładce twoje wszystkie blogi Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  12. super rozdział, jak zawsze z resztą:)
    jestem bardzo ciekawa ostatniego rozdziału, bo w nim na pewno się wydarzy najwięcej:D
    czekam<3

    OdpowiedzUsuń